Jak feniks z popiołów – choroba afektywna dwubiegunowa


Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) jest zaburzeniem, które wciąż nie jest znane w naszym kraju na tyle, by można było mówić o jego pełnym zrozumieniu. Ciężko jest je rozpoznać, jeszcze ciężej z nim żyć.

Rollercoaster

Wyobraź sobie, że możesz latać. Wzbijasz się ponad chmury i oglądasz cały świat. Jesteś jego władcą. Jesteś piękny, mądry, wspaniały. Masz nieograniczoną ilość pieniędzy (albo ograniczoną tym ile pożyczek uda Ci się zaciągnąć) i możesz je wydać na co tylko zechcesz, do Twojej głowy przychodzą same dobre pomysły. Prawie wcale nie musisz spać ani jeść, jesteś szczęśliwy. Wspaniałe uczucie, prawda?
A teraz sobie wyobraź, że nagle spalasz sobie skrzydła i jak Ikar spadasz z nieba. Nie jesteś już w stanie nawet wyjść z łóżka. Nie sprzątasz. Nie spotykasz się z nikim. Nie potrafisz się cieszyć ani nikogo kochać. Nie czujesz nic oprócz bólu, którego nie da się ukoić. Potem przychodzi derealizacja, jesteś tak daleko od świata, że nie sądzisz by kiedykolwiek udało Ci się jeszcze z nim połączyć. Nie masz już nadziei, na nic już nie czekasz.
A potem znowu budzisz się i czujesz że możesz lecieć. Odradzasz się jak feniks z popiołów i po raz kolejny mieszasz w życiu swoim i bliskich trwoniąc pieniądze i żyjąc chwilą. I tak w kółko.
Tak właśnie wygląda ChAD w skrócie.

Diagnoza

Do psychiatry chory najczęściej trafia w trakcie trwania epizodu depresyjnego. To wtedy stara się szukać jakiejś pomocy, bo już nie widzi rozwiązania. Zazwyczaj nie wspomina wówczas o tym, że w trakcie przerwy między jednym a drugim dołkiem jest najszczęśliwszy na świecie – bo co złego jest w radości? Dostaje zatem antydepresanty - czyli mania gwarantowana. Nierzadko zdarza się, że zaburzenie nie zostaje wykryte latami, czasem jednak chory trafia na oddział psychiatryczny z powodu niepoczytalnego zachowania w manii, która może przybrać charakter psychotyczny. Wtedy dopiero dostaje stabilizatory nastroju i może próbować żyć „normalnie”.

Życie

Trzeba wiedzieć, że leki nie oznaczają końca choroby. Na ChAD cierpi się całe życie, można jedynie wydłużać okresy remisji i łagodzić stany, których chory doświadcza podczas kolejnych epizodów. Trzeba nauczyć się wyczuwać zbliżającą się zmianę nastroju i reagować odpowiednio wcześnie. I być pod stałą opieką psychiatry.